Słynni ludzie odzywają się o Druskiennikach takimi słowami: najmilsze wspomnienia i najpiękniejsze miejsca
2020 06 25
Słowo „pośpiech” w Druskiennikach nie istnieje. Tu jedni wracają do domu, inni przyjeżdżają, aby odnaleźć ciszę zagubioną w dużym mieście. Które z zakątków Druskiennik zapewniają słynnym ludziom uczucie pełni życia, co oni zwiedzają po powrocie do tego miasta i jakiego rodzaju wspomnienia noszą o tym uzdrowisku pachnącym sosnami?
Druskienniki – najbardziej lubiane przeze mnie miejsce na świecie, nie potrafię więc wyszczególnić konkretnego wyjątkowego zakątka. Po powrocie do domu wprost muszę obiec dookoła jezior Druskonis i Vijunele, przejechać się rowerem romantycznymi ścieżkami wzdłuż Niemna i zakręcić do swojej kochanej szkoły muzycznej, w której stawiałam pierwsze kroki w kierunku świata muzyki. Przyroda i ludzie kochający swoje miasto czynią tu cuda.
Odbywając spacery ulicami miasta, czuję się tak, jak gdybym przyjechała na spotkanie z rodziną – każdy mnie tu zna, każdy uśmiecha się, nieraz obejmuje i życzy powodzenia. Najmilsze moje wspomnienie – gdy w 1995 r. odniosłam zwycięstwo w Międzynarodowym Konkursie Pianistów im. M. K. Cziurlionisa, a za chwilę grałam recital w Druskiennikach. Wydawało się, że wszyscy mieszkańcy Druskiennik przyszli, aby mi pogratulować, przynosząc mi w darze swoją miłość, uśmiechy i bezgraniczne ilości kwiatów. Wówczas wszystkie kwiaty nie zmieściły się w naszym mieszkaniu w Druskiennikach.
Rimas Tuminas, reżyser teatralny i pedagog
Druskienniki to miejsce o wyjątkowej przyrodzie, cudowne i szlachetne. Pobyt tu zawsze jest pełen delikatności i ciepła. Moje ulubione miejsce w Druskiennikach to dolina Rajgród, która rozpościera się w kierunku Grodna. Lubię ją zwiedzać zawsze, gdy tylko pojawia się okazja. To miejsce jest wprost nie do opisania – honorowe i święte. Tu czuję się uniesiony i zaszczycony.
Po raz pierwszy Druskienniki odwiedziłem przed ok. 35 latami, będąc jeszcze młody. Wówczas przyjeżdżaliśmy tu z bratem na kurki. Las tu jest najpiękniejszy na całej Litwie – obszerny, czysty i przezorny.
Moje dzieciństwo i młodość mijały w druskiennickich sośniakach – znajoma tu jest każda ścieżka. Ulubione miejsce – Park K. Dineiki. Będąc dziećmi, właziliśmy przez płot i szliśmy do Ratniczanki kąpać się, lubiliśmy również pograć tu w tenisa. Gdy już byłam studentką, po powrocie na ojczyznę odwiedzaliśmy z kolegami kaskady wodne, nieraz szliśmy rozgrzać się do łaźni w aquaparku.
Gdy mowa zachodzi o ojczyźnie, najpiękniejsze moje wspomnienia kojarzą się z okresem szkolnym, gdy chodziłam do Pierwszej Szkoły Średniej. Nasza klasa była bardzo koleżeńska, wymyślaliśmy najróżniejsze działalności w szkole, wspólnie spędzaliśmy czas po lekcjach, dlatego też zostaliśmy sobie bliscy przez całe dalsze życie. Nauczyciele byli również uprzejmi i mili, potrafili wpajać nam chęć do nauki.
Marijonas Mikutavicius, piosenkarz, aktor, prowadzący audycje
Zarówno ja, jak i moja kochana, pochodzimy z okolic Druskiennik. Miejsca, w których przebiegało dzieciństwo, zawsze wabią i zapraszają do powrotu.
Nasza rodzina najbardziej w tym mieście uzdrowiskowym lubi parki, zwłaszcza Park K. Dineiki. Właśnie tu zatrzymuje się czas. Lubię pojeździć sobie rowerem leśnymi ścieżkami, pospacerować wzdłuż Niemna.
Donatas Montvydas, piosenkarz
Druskienniki – drugie ulubione miejsce na Litwie po Wilnie, w którym mieszkam. Często jedziemy tam z rodziną, aby wypocząć po ciężkiej pracy lub występach. Kocham Druskienniki, jego sośniaki, rzekę, jeziora, ludzi, ponadto mam tu wielu przyjaciół, dlatego czuję mocną więź społeczną z tym miastem. Przyznam się – swoją starość widzę właśnie w Druskiennikach.
Świetnie się czuję w każdym zakątku tego uzdrowiska, jednak najbardziej lubię spędzać czas w łaźniach Parku Wodnego w Druskiennikach. W dzieciństwie do łaźni prowadził mnie dziadek, odtąd łaźnia stanowi dla mnie jeden z najprzyjemniejszych sposobów spędzania czasu. Oferowane tu programy łaźniowe są niczym spełnienie marzeń z dzieciństwa, obejmują bowiem najróżniejsze zabiegi pielęgnacyjne: masaże, nacieranie itp. Bardzo ważna jest dla mnie miła obsługa, a osoby tu pracujące są nie tylko doskonałymi fachowcami swojej dziedziny, lecz i miłymi oraz szczerymi rozmówcami.
Jurijus Smoriginas, choreograf, tancerz, kierownik artystyczny Baletu Wileńskiego
My, Litwini, wszyscy jesteśmy wieśniakami. Ja nie stanowię wyjątku i wcale się tego nie wstydzę. Wieś i przyroda to nasze korzenie, dlatego bardzo lubię druskiennickie lasy, które, szczerze mówiąc, bardziej napominają parki. Jest to doskonały przykład harmonijnego współistnienia miasta i przyrody. Dla mnie Druskienniki – miasto Cziurlionisa. Ci, którym sztuka i obrazy Cziurlionisa są znane, z pewnością zauważą, że lasy w okolicach Druskiennik, a nawet obłoki są tu inne, są „cziurliońskie”.
Benas Matkevicius, zuch ekipy koszykarskiej Boston Celtics
Wiele podróżuję po świecie, jednak co lata staram się odwiedzić ojczyznę, wypocząć, odzyskać siły i zaczerpnąć przyjemności z ciszy. Najbardziej uroczy widok w Druskiennikach zapewniają jeziora Vijunele i Druskonis. Lubię pójść do kawiarni lub po prostu przejść się po mieście lub okolicach. Ulubionym miejscem w Druskiennikach jest dla mnie taras domu rodzinnego, gdzie mogę odetchnąć, pooddychać czystym powietrzem i zapomnieć o pośpiechu.
Najlepsze wspomnienia z dzieciństwa kojarzą mi się właśnie z Druskiennikami. Zawsze wiedziałem, że w dobrą pogodę znajdę swoich przyjaciół w tym samym miejscu – na boisku koszykarskim przy Gimnazjum Rytas. Bardzo ciepłe wspomnienia pozostały o zimach, gdy chodziłem z babcią na spacery po zaśnieżonym mieście. Wówczas wydawało mi się, że śnieg w Druskiennikach topnieje o wiele wolniej.
Anatolijus Oleinikas, piosenkarz, zwycięzca projektu Droga Ku Gwiazdom 3 (lit. Kelias į žvaigždes 3)
Druskienniki to moja ojczyzna, do której powróciłem po kilku latach życia w Wilnie zmęczony bezsensownym pośpiechem. Najbardziej w Druskiennikach lubię lasy, jak i każde miejsce z nimi związane – poczynając od doliny Raigardas i kończąc na skarpach nad Niemnem. W dzieciństwie jeździłem rowerem po wszystkich lasach, znajoma mi jest każda ścieżynka – były to cudowne czasy.
Najbardziej zapamiętująca się przygoda w Druskiennikach? Ślub z moją żoną Ingą. Trzy lata temu wymieniliśmy się obrączkami w tutejszej cerkwi prawosławnej. Święto było niezapomniane. Zrealizowaliśmy swoje marzenie i w tym dniu stworzyliśmy sobie prawdziwą bajkę.
Justinas Lapatinskas, piosenkarz
Pochodzę z Druskiennik, więc doświadczyłem w tym mieście wiele cudownych chwil. Jednak najbardziej zapamiętałem lata z dzieciństwa, które spędzałem z przyjaciółmi, łowiąc ryby nad Niemnem lub biegając Ścieżką Słoneczną.
Moje pierwsze muzyczne kroki stawiałem również w Druskiennikach. W latach młodzieńczych wraz z kilkoma kolegami utworzyliśmy zespół muzyczny. Ćwiczyliśmy w oddalonym garażu należącym do rodziców jednego z przyjaciół, w odległości ok. jednego kilometra od domu. Pamiętam, siedzimy sobie, coś tam gramy, a na zewnątrz tak leje, tak błyska… Czuliśmy się wtedy prawdziwymi rockerami – fantastyczne uczucie.